Na początku swojego blogowania zdradziłam Wam sposoby na moje dobre poranki. Od tego czasu wiele się zmieniło, dni stały się bardziej intensywne, ale jedno pozostało niezmienne: lubię pierwszą część dnia i staram się znaleźć choć kilka minut dla siebie. Zależy mi, by ranki były jak najbardziej uporządkowane i powtarzające się, dzięki czemu łatwo mi zachować rutynę pracy i dalszej części doby. Pomagają mi w tym 3 aplikacje, z którymi rozpoczynam dzień.
Pod koniec każdego miesiąca, rozpisuję w bujo kolejny. Dzisiaj zabiorę się za marzec. Przepiszę z kalendarza te zadania, o których już wiem, zacznę planować następne. Natomiast projekty, które dzielę z innymi, zapisuję w Asanie, aplikacji, o której wspominałam Wam w tym miesiącu. Dzięki niej ogarniam sprawy osobiste, zawodowe oraz blogowe. Rano sprawdzam, za jakie zadania odpowiadam, co zleciła mi agencja PR, z którą współpracuję, a o co prosi Luby. Jeśli chcecie przeczytać więcej o Asanie, zapraszam Was do mojego posta, ale pozwólcie, że jeszcze raz przypomnę o najważniejszej zalecie: ta aplikacja pozwala na rozpisanie nawet najbardziej skomplikowanych projektów i poszeregowanie ich w zadania, dodanie osób odpowiedzialnych za poszczególne etapy oraz ustalenie deadline’ów. Asana jest dostępna na telefonach z systemami iOS oraz Android.
Kiedy zaczęłam ćwiczyć jogę, zdawałam sobie sprawę, że asany to tylko część praktyki, która ma pomóc w zapanowaniu nad ciałem, a później nad umysłem. Zdecydowanie najtrudniejszym zadaniem były dla mnie medytacja, wyciszenie, wyłączenie biegu myśli. Dlatego gdy u Matyldy przeczytałam o aplikacjach pomagających w medytowaniu, od razu chciałam wypróbować choć jedną. Stop, Breathe & Think to był strzał w dziesiątkę!
Po wejściu w aplikację możemy przejść do części teoretycznej. Jest krótka, ale treściwa, dowiecie się z niej wszystkiego, co na początek potrzebne, by zacząć medytować. Przed rozpoczęciem medytowania warto określić, jak w danej chwili czujemy się pod względem psychicznym i fizycznym. Dzięki temu program podsunie listę medytacji pasujących do naszego nastroju. Wśród nich znajdziemy medytacje pomagające w zasypianiu, relaksacji czy odczuwaniu radości.
Serdecznie polecam wszystkim osobom, które chcą zacząć medytować, ale nie wiedzą jak. Dla mnie poranki z kilkuminutowymi medytacjami są ciągle odkryciem i doświadczeniem, z którym próbuje się oswoić. Oswajam tak też przestrzeń łazienki, bo to właśnie tam medytuję (ciepłe pomieszczenie, do którego dostępu nie mają koty i inne Lubo-podobne stworzenia :D).
Jestem maniaczką informacji. Mniej więcej od 12 lat, czyli od szkoły gimnazjalnej, kiedy na każdą lekcję WOS-u trzeba było przynosić prasówkę, nie wyobrażam sobie dnia bez wiadomości. Kiedyś śledziłam niemal wyłącznie doniesienia ze świata polityki, ale dzisiaj jestem już dużo bardziej zachłanna wiedzy i sprawdzam najnowsze artykuły o tematyce gospodarczej, biznesowej czy kulturalnej. Lubię też prasę, więc każdy dzień rozpoczynam od przeglądu czasopism, które mamy w domu. Szymon kupuje swoje, ja swoje, a potem wymieniamy się i rano przy śniadaniu czytamy.
Dlatego kiedy zaproponowano mi przetestowanie nowej aplikacji mobilnej tygodnika Polityka, nie wahałam się ani chwili. Fiszki Polityki to aplikacja przeznaczona dla osób, które z jednej strony lubią być na bieżąco z newsami, komentarzami ekspertów i ciekawostkami, a z drugiej nie mają czasu, by codziennie czytać prasę bądź artykuły publikowane na portalach informacyjnych. Założenie aplikacji jest takie, że jeden temat zostaje podzielony na kilka bądź kilkanaście wirtualnych fiszek, a każda fiszka przekazuje jedną informację (lub, w przypadku wywiadów, w jednej fiszce mieści się pytanie oraz odpowiedź).
Jakie informacje znajdziesz w Fiszkach Polityki? Naukowe, kulturalne, polityczne, społeczne czy ze świata najnowszych technologii. Z dużym zainteresowaniem czytałam chociażby o historii kebaba w Polsce czy stwierdzaniu niepoczytalności przed sądem. Od poniedziałku do piątku czeka na Was również skrót najważniejszych informacji danego dnia. Tutaj obowiązuje ta sama zasada — jedna informacja na jednej fiszce.
Aplikacja jest przejrzysta i szybko się z nią zaznajomiłam. Funkcji nie ma zbyt wiele, co w tym przypadku jest zaletą, ponieważ wystarczy, że klikniecie na ikonkę z rybką (zakochałam się w niej!), a telefon od razu przeniesie Was do listy artykułów w pigułce. Sprawdziłam, jak Fiszki Polityki zadziałają w różnych sytuacjach. Dobrze się z nimi dogaduję rano przy śniadaniu, w czasie jazdy autobusem, a nawet w trakcie ćwiczeń na rowerku stacjonarnym ;). Aplikacja dostępna jest na telefonach z systemami iOS oraz Android. Przez 30 dni można ją testować za darmo.
A jak Wy zaczynacie poranki? Macie jakieś aplikacje, które pomagają Wam utrzymać poranną rutynę?
Post powstał we współpracy z twórcami aplikacji Fiszki Polityki.